Był sobie pewien las, a w tym lesie żyły różne zwierzątka…Bo to nie był zwyczajny las, a i jego mieszkańcy prezentowali się nadzwyczaj oryginalnie…Powieść dla młodych czytelników opowiadająca o przygodach bardzo łagodnego, dobrego i sympatycznego niedźwiadka.
Pafnucy usiadł spokojnie na mchu i z zachwytem pożarł miód razem z całym woskiem, z którego zrobione były plastry. Mlaskał przy tym i ćlamał, aż się rozlegało wokół. Wiedział, że mlaskanie i ćlamanie przy jedzeniu jest objawem złego wychowania, ale miód smakował mu tak bardzo, że nie mógł się powstrzymać. Miód był świeży, płynny, plastry nim ociekały, kapał Pafnucemu na futro i na mech obok. Pafnucy zjadł plastry, starannie pooblizywał palce i zaczął zlizywać resztki z siebie. Cały był oblepiony słodkim, smakowitym, pachnącym deserem.