To miał być spokojny pensjonat, gdzie zranione serce wyleczyć można, kawałek scenariusza filmowego napisać, z mądrym psem pogadać... A tu przystojny gangster łazi po balkonach, dziennikarz śledczy ginie od uderzenia kawałkiem anioła, do jajecznicy podaja koniak, pani redaktor z telewizji kręci film ze śledztwa telefonem komórkowym i nie ma pojęcia, w kim się tym razem zakochuje...
W jadalni nastąpiło pewne poruszenie. Ala stała z tacą przy stole i cicho rozmawiała z kimś, kto właśnie zajmował miejsce. Usiadł tyłem do drzwi saloniku, nie widziałam więc dokładnie tego spóźnionego gościa. Zauważyłam tylko gęste czarne włosy, nienagannie ostrzyżone i, przez moment, gdy zwrócił się w stronę wchodzącego Jacka, bardzo przystojny, męski profil.