Co ma zrobić beznadziejnie zakochana szesnastolatka, kiedy życie brutalnie zakłóca jej kontemplację tego stanu? A tu trzeba sad posadzić, poprawić się z historii, zadbać o twarz i w dodatku poradzić sobie z bliżej nieokreśloną szajką.
Do Tereski dodatkowe aspekty sprawy w ogóle nie docierały. Wielka miłość była jej wielką tajemnicą i za nic w świecie nie przyznałaby się do niej nikomu. Wracała do domu ogarnięta panicznym lękiem, że uwielbiony mógł już przyjść z tą wizytą i jej nie zastać. Mógł przyjść drugi raz i też nie zastać. Mógł się zniechęcić! Nie mówiąc już o tym, że ileż by wtedy straciła...