Nie było telefonów komórkowych ani coca-coli, mleko skondensowane bywało tam, gdzie się go najmniej można było spodziewać, o pizzy nie było mowy, ale w czasie wakacyjnego rejsu kajakiem-składakiem po mazurskich jeziorach można było się posilić własnoręcznie złapanym i uwędzonym węgorzem. Można się było również zakochać, albo... dostać pomieszania zmysłów. Zwłaszcza gdy tajemnica goni tajemnicę, a zwyczajne kamienie okazują się być nieodgadnionym celem jakiegoś złoczyńcy. A do tego pewien człowiek ma takie piękne, szafirowe oczy...
Jechał dość szybko, szosa była pusta, z daleka dojrzał wędrujące poboczem gęsi i na wszelki wypadek przyhamował. Ściśle biorąc, chciał przyhamować. Siedząca z przodu obok niego Tereska ujrzała, że nagle zbladł i jakby zdrętwiał.